NIEWOLNIK
Ok, malutki wpis, zeby dac znac, ze zyje - wybaczcie brak polskich znakow, ale dostep do internetu tutaj mamy tylko z komputerow w kafejce. Jestesmy w Red Cliffs, w rejonie miasta Mildura - naszym celem bylo popracowanie troche na farmach, zeby zarobic na jakies bardziej terenowe auto (nie wiem, jak przezyje rozstanie z Madzia) - ale poki co zostalismy niewolnikami pewnego Hindusa i srednio nam sie oplaca zostawac tutaj, chyba ze chcemy zarabiac tyle, co w Polsce, a wydawac po australijsku. Nie chcemy;) Postaramy sie znalezc lepszy hostel, z legalna praca (taka, na jaka wybieram sie jutro, gdzie placone jest za godzine i od razu na konto w banku, a wszystko jest na papierze). Na paprykach za ponad 4 godziny pracy dostalismy po 30 dolarow na glowe, co przy stawkach tutaj jest kpina, bo zwykle powinno sie dostawac po okolo 20 za godzine. O zarobkach i wydatkach napisze szerzej w podsumowaniu, bedzie troche roboty, ale postaram sie stworzyc raport z naszej wyprawy. Zdjecia i wersja angielska tez niestety pozniej, bo jutro wstaje na 6 rano i bede kolejny dzien przekonywal sie, ze pojscie na studia to jednak byl najlepszy pomysl swiata;)
PAPRYKA
Od zbierania papryki troche pomieszalo nam sie w glowach, czlowiek widzi juz tylko papryke - niedlugo zdjecia z paprykowego szalenstwa, a tymczasem koncze ta krotka notke i mam nadzieje, ze nie zawodze Was zbytnio tymi odstepami we wpisach - czasem po prostu nie mam jak tego zrobic.
PS. Oczywiscie nie zapomnialem o przepisie na leczo od p. Marka Binkowskiego, poki co nie mamy na to warunkow, ale moze w podrozy sie uda, na sama mysl robie sie glodny;) Poki co niestety zywimy sie spaghetti i pizza, bo najtansze. Kanapki z maslem orzechowym i dzemem znow wracaja do lask;D Pozdrawiam wszystkich, ktorzy to teraz czytaja i zycze, zeby nie musieli zbierac papryki za 7 dolarow za godzine na czarno, bo to robi z czlowieka wariata!
FOT: Oszalały członek Paprykowej Mafii...
/The crazy member of Paprika Mafia.../
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz